Czy zastanawialiście się kiedyś skąd wzięło się powiedzenie „wylewać krokodyle łzy”? Poszukujemy dziś odpowiedzi na to pytanie.
Najstarszym źródłem, które o nim wspomina jest „Biblioteka” Focjusza, Patriarchy Konstantynopola z IX wieku. Od tego czasu uważano, że krokodyle płaczą po swych ofiarach, z żalu nad tym, że pozbawiły je życia. Tym samym nie oznacza to, że płaczą szczerze… Drugie ze znanych powiedzeń brzmi: „krokodyl mięso zje, a potem nad kośćmi płacze” i również jest synonimem fałszywego żalu. Zastanówmy się jednak, czy krokodyle naprawdę płaczą. Gady te prowadzą wodno-lądowy tryb życia, a podczas pełnego zanurzenia w wodzie ich oczy pokrywa migotka, czyli trzecia powieka, która umożliwia im podwodne obserwacje. Z ich kanalików łzowych wydobywa się wydzielina, która oczyszcza i nawilża gałki oczne, a najbardziej widoczna oraz potrzebna staje się kiedy krokodyle poruszają się po suchym lądzie.
W 2006 roku neurolog Malcolm Shaner postanowił zweryfikować teorię o płaczu krokodyli podczas jedzenia. W tym celu przyglądał się karmieniu kajmanów, krokodylich krewnych, w ogrodzie zoologicznym na Florydzie, ponieważ tylko w ich przypadku istniała możliwość obserwacji karmienia na lądzie. Pięć z siedmiu zwierząt „płakało”, co doprowadziło do wniosku, że historia opisuje prawdziwe zjawisko. Naukowcy sugerują, iż „płacz” może być spowodowany syczeniem ciepłego powietrza, które podczas jedzenia jest przepychane przez zatoki i stymuluje gruczoły łzowe zwierząt do opróżniania z płynu oraz produkcji łez. Jak widać, krokodyle zdolne są generować łzy, ale nie wydają się mieć one powiązań z emocjami.
Dodaj komentarz